Do niektórych książek mam stosunek ambiwalentny i „Znikający stopień” jest jedną z takich pozycji. Niby mam do niej sporo uwag, a jednocześnie nie miałam ochoty jej nie kończyć.

po godzinach
Do niektórych książek mam stosunek ambiwalentny i „Znikający stopień” jest jedną z takich pozycji. Niby mam do niej sporo uwag, a jednocześnie nie miałam ochoty jej nie kończyć.
Po „Baszę smaku” pewnie nigdy bym nie sięgnęła, gdyby nie pewien zbieg okoliczności. Przegapiłabym wtedy szansę na poznanie cudownej opowieści, do której pewnie jeszcze niejednokrotnie powrócę.
Wyobraź sobie, że budzisz się w nieznanym miejscu. Rozglądasz się, ale niczego nie poznajesz. Próbujesz przypomnieć sobie swoje imię, ale nic z tego. Panicznie przekopujesz myśli, ale w głowie masz tylko pustkę.
Tess Gerritsen poznałam przypadkiem, ale od pierwszej powieści wiedziałam, że będzie to jedna z moich ulubionych autorek. I tak ją sobie dawkuję po kawałku.
Nie mogąc zasnąć, sięgnęłam po lekką lekturę. Przeczytaną książkę odłożyłam już dawno, ale wciąż serducho mi wali i łzy cisną się do oczu, bo oberwałam tą „lekkością” jak obuchem w głowę.
Moim najstarszym wspomnieniem związanym z Szymonem Majewskim jest jego słynne urządzenie do zdejmowania spodni. Od tamtej pory miał swoje lepsze i gorsze czasy, jednak wciąż pozostaje jedną z ciekawszych postaci polskiej sceny satyrycznej.
Rodzice rodzeństwa Tavistock, agenci brytyjskiego wywiadu, giną w bliżej nieokreślonych okolicznościach. Po dwudziestu latach Beryl dowiaduje się, że w rzeczywistości jej ojciec zamordował matkę, a następnie popełnił samobójstwo.
Można powiedzieć, że Leena Lehtolainen pisze od zawsze – pierwsza jej książka została wydana, gdy autorka miała zaledwie 12 lat. „Na złym tropie” jest już siódmym tomem cyklu powieści kryminalnych o policjantce Marii Kallio.