W miłości bywa różnie. Są wzloty i upadki, a początków jest niewiele więcej niż zakończeń. Każdy z rozstaniem radzi sobie inaczej. Ja uciekałam w muzykę, nierzadko zapętloną.

po godzinach
W miłości bywa różnie. Są wzloty i upadki, a początków jest niewiele więcej niż zakończeń. Każdy z rozstaniem radzi sobie inaczej. Ja uciekałam w muzykę, nierzadko zapętloną.
Zaczęło się od tego, że dałam sobie 5 minut na przypomnienie utworów, których kiedyś słuchałam w kółko i dodanie ich do playlisty. Zaczęłam więc zastanawiać się, które z nich dawały mi najwięcej siły, by przetrwać stanie w korku w autobusie pełnym ludzi. No i bach!